Akcja rozgrywa się na Culliford Crescent. Powyżej - ulica w rzeczywistości. Zdjęcie: Google. |
-A co będzie, jak mnie nie polubią? – zapytała Sylvia przerażonym głosem.
Chłopiec odetchnął z
ulgą.
-Polubią cię na pewno – rzekł i uśmiechnął się nerwowo. Potem obrócił się
z powrotem w kierunku, do którego zmierzał i pierwszy cios telekinetyczny
uderzył w niego z taką siłą, że przewrócił się, szorując plecami o chodnik. Nie
zastanawiając się nad tym, co robi, sparował drugie uderzenie, a za nim trzecie
i rozejrzał się wokół. Z naprzeciwka nadchodziło w ich stronę trzech mężczyzn.
Qwerty nie rozpoznawał żadnego z nich, ale to oni wysłali w jego stronę
uderzenia, z których pierwsze zwaliło go z nóg. Szybko spojrzał na Sylvię;
obróciła się teraz w jego stronę, stojąc z otwartymi ustami i zmarszczonymi
brwiami, rozkładając ręce w pytającym geście. Chłopiec poczuł, jak kolejne
ciosy płyną w ich stronę.
-Padnij! – zawołał, tak samo jak John w salonie państwa Sandbanks, gdy
wybuchł śmiejący się klaun.
Szybko pozbierał się z ziemi i rzucił się w stronę
Sylvii, która widać nie zrozumiała jego polecenia, bo nadal stała bezradnie na
chodniku, jakby nie wiedząc, co ma robić.
Qwerty wybiegł przed
nią, stając pomiędzy kobietą i nadchodzącymi mężczyznami; jednocześnie sparował
uderzenia i sam wysłał potężną falę mocy. Tamci zachwiali się, ale chłopiec nie
odzyskał jeszcze sił po wcześniejszych przeżyciach i cała trójka pozbierała się
szybko. Qwerty rozejrzał się z desperacją, szukając czegoś, co pomogłoby mu
obronić się przed napastnikami; czuł, jak tamci zbierają siły, by uderzyć
ponownie.
-Sylvia, uciekaj – rzucił za ramię, ale ona wciąż nie ruszała się z
miejsca. On złapał ją za rękaw i siłą zaciągnął za zaparkowany przy chodniku
samochód.
-To… to twoi przyjaciele…? – zapytała Sylvia, wpatrując się w niego
okrągłymi oczami, w których widział zdziwienie. Qwerty wiedział, że zostały mu
zaledwie sekundy na jakąkolwiek reakcję.
-Nie! – krzyknął i wyjrzał zza auta. Tamci zbliżali się w jego stronę;
Qwerty nie potrafił już odesłać żadnego uderzenia, mógł jedynie niwelować
ciosy, które płynęły w jego stronę.
Darmowy ebook dostępny tutaj:
"Qwerty: Historia" - TUTAJ
"Qwerty: Zagubiony w Czasie" - TUTAJ
Zapraszam też na stronę internetową Qwerty'ego: LINK
oraz Facebook: http://www.facebook/QwertySeymore
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz