Ja napisałam cztery tomy i samodzielnie wydałam jeden, zanim zorientowałam się, że przecież nie mogę tylko pisać. Po co mi to? Frajda niesamowita, no tak, ale przecież przydałoby się, żeby ktoś inny tym się też cieszył. I dlatego napisałam do jednego z lokalnych portali oraz polskiego czasopisma w Anglii.
Otóż przez długie lata mieszkałam i studiowałam w Southampton, UK, gdzie życie Polonii kwitnie. Moim celem był sotland.pl oraz "Magazyn PL" - dwie lokalne publikacje w hrabstwie Hampshire. Edytorzy okazali się bardzo przystępni i pomocni, i pierwsze publikacje o Qwertym pojawiły się w sieci... i w druku.
Oto mój debiut w mediach... i zaraz koło brytyjskiego premiera! :) |
Link do artykułu - kliknij |
Artykuł w "Gońcu Polskim" |
Rozanielona powyższym, napisałam również do portalu Londynek.net. Otrzymałam maila zwrotnego od Redaktor Naczelnej, która zażyczyła sobie przesłania książki, aby mogła ją przeczytać. Trochę mi to zajęło, bo egzemplarzami autorskimi nie dysponowałam, ale w końcu wysłałam moją powieść, ogryzając paznokcie z nerwów. Spodoba się? Nie spodoba się? Oczywiście, ostatnie czym jestem, to osobą cierpliwą i męczyłam Redaktor Naczelną pytaniami.
Chyba żeby się mnie w końcu pozbyć :), odesłała mi obszerną odpowiedź. Jej opinia okazała się bardzo pomocna (było bardzo konstruktywnie) i Qwerty trafił na portal TUTAJ.
Artykuł w formie wywiadu |
Morał? Da się. Trzeba trochę cierpliwości i odwagi, no i jeszcze kto nie pyta, ten nigdy nie dostaje. Wszystkim powyższym należą się słowa podziękowania za możliwość publikacji - naprawdę spotkałam się z przyjaznym podejściem. A wszystkim tym, którzy na poważnie myślą o pisaniu - życzę mnóstwa wytrwałości i mam nadzieję, że może poddałam jakiś pomysł. :) Bo to jest trochę jak w tej piosence: "Musisz krzyczeć dotąd, aż cię usłyszą" ("Written in the stars", Tinie Tempah)
Dla zainteresowanych: darmowy ebook "Qwerty: Historia" można pobrać TUTAJ
Druga część "Qwerty: Zagubiony w czasie" dostępna jest TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz