niedziela, 31 lipca 2016

"Qwerty: W Stronę Słońca" - część piąta serii

Lato zawsze mija mi najszyciej... Jeszcze się na dobre nie zaczęło, a tu już 31 lipca i właściwie jesteśmy na półmetku... Ale, co za tym idzie, jutro będzie 1 sierpnia, a to oznacza, że piąta część mojej serii książek, opowiadającej o przygodach chłopca o niecodziennym imieniu, zacznie pojawiać się we fragmentach na tym blogu. "Qwerty: W Stronę Słońca" czeka już na to, aż ujrzy światło dzienne (taki żart...)


sobota, 30 lipca 2016

50 sposobów na zabicie ślimaka-ekshibicjonisty

Plagą mojego ogrodu były jeszcze do niedawna ślimaki - szczególnie to bez muszli, zwane też nagimi (nie dość, że hedonistycznie pożerają niewinne rośliny, to jeszcze są ekshibicjonistami!). Moją najlepszą bronią przeciw nim, która uratowała moje nowozasadzone kwiatki i krzaki były niebieskie granulki, które pomogły w ich wytępieniu. A jednak sposób ten, mimo że skuteczny, nie usatysfakcjonował mnie w ogóle - nie cierpię zabijać ślimaków, bo ja je jakoś lubię, sama nie wiem czemu. I, widząc je z wnętrzościami na zewnątrz, robiło mi się przykro. Zaczęłam więc szukać innych sposobów, by zwyczajnie zniechęcić je do przychodzenia do mojego ogrodu... 


piątek, 29 lipca 2016

Ogórek i nasturcja - pyszna sałatka

Ostatnio odkryłam kilka ciekawych hobby, którymi nie zajmowałam się nigdy wcześniej - jedno z nich to "kolorowanki" dla dorosłych, o których wspominałam w poprzednim poście TUTAJ (LINK). Drugie to ogrodnictwo - no, właściwie sadzenie kwiatków metodą prób i błędów, mając nadzieję, że coś wyrośnie. O tym też wspominałam w poście zatytułowanym "Ogrodnictwo i ryby akwariowe - hobby państwa Sandbanks" - TUTAJ. Dzisiaj chciałabym skupić się właśnie na roślinach i pokazać kilka rezultatów mojego grzebania się w ziemi, a także podzielić się nowo zdobytą wiedzą na temat kwiatków, które można... jeść. A okazuje się, że tych jest sporo i podobno przynoszą duże korzyści dla zdrowia.

Nasturcja
Nasturcje

czwartek, 28 lipca 2016

Kolorowanki dla dorosłych - relaks, dieta i dekoracje wnętrz

W roku 2015 najlepiej sprzedającą się książką na platformie Amazon w Wielkiej Brytanii była kolorowanka dla dorosłych: "Królestwo Zwierząt" autorstwa Millie Marotty (więcej o tym w moim poprzednim wpisie "Co czytają Anglicy?" - KLIKNIJ). Rynek zalany został przez różne wersje kolorowanek - do wyboru, do koloru... I ja padłam "ofiarą" powyższych, za sprawą mojego męża, który zakupił mi mój pierwszy obrazkowy zbiór. Książkę dostałam, ponieważ na okładce czarno na białym (czy właściwie biało na czarnym...) napisane jest, że jej celem jest relaks. Mój mąż stwierdził, że mi się przyda i oderwę się trochę od pracy. Na mnie ma nieco odwrotny efekt: gdy już zacznę wypełniać kolorami jedną planszę, muszę skończyć - czasami siedzę do północy z pudełkiem cienkopisów... Ale i tak to lubię. Oto kilka pomysłów na to, jak wykorzystać "dorosłe" kolorowanki: 




wtorek, 19 lipca 2016

Ciekawa mieszanka - blogowe wpisy dla każdego

Tak mało czasu, tak wiele rzeczy do zrobienia... W końcu jednak postanowiłam przeznaczyć parę minut na zebranie kilku ciekawych wpisów, które znalazłam na przestrzeni ostatnich tygodni. Od jakiegoś czasu już zauważam, że blogi z powodzeniem mogą zastąpić kolorowe czasopisma i gwarantują dobrą lekturę - coś dla każdego. Z przyjemnością więc rekomenduję i "podaję dalej" bardzo różne wpisy (kolejność przypadkowa). 

Źródło obrazu

sobota, 16 lipca 2016

Goniec Polski - moje felietony

Mam przyjemność zakomunikować wszystkim, którzy czytają tego bloga, że ostatnio zaczęłam pisać felietony dla wersji online polskiego tygodnika wydawanego w Londynie - "Gońca Polskiego". Jego nakład wynosi 40 000 egzemplarzy, zaś sam tytuł istnieje już od 14 lat - ostatnio właśnie obchodził swoje urodziny, gdyż powstał 12 lipca 2002 roku. Goniec Polski jest też jedną z pierwszych publikacji, która w zeszłym roku opublikowała wywiad dotyczący serii książek Qwerty'ego (KLIKNIJ TUTAJ). A oto pierwsze felietony mojego autorstwa, które znaleźć można na powyższym portalu: 


czwartek, 14 lipca 2016

Ciotka Adela wariuje - fragment powieści "Qwerty: Więzi rodzinne" (TOM IV)

Gdy ciotka Adela Gibble, zwykle skrzywiona, patykowata krewna Qwerty'ego jest miła i robi swojemu siostrzeńcowi wyszukane śniadanie, zwiastuje to tylko kłopoty... Oto krótki fragment czwartej części przygód Qwerty'ego Seymore'a ("Qwerty: Więzi rodzinne"). Zapraszam - i miłego czytania! :) 


środa, 13 lipca 2016

"Qwerty: W Stronę Słońca" TOM V - Zapowiedź

Trzeba się cenić, tak? Podobno im coś jest droższe, tym lepsze... Tylko czy  na pewno? I czy ma to odniesienie do sztuki, muzyki, literatury? Można nad tym dyskutować godzinami, ale lepiej przeczytać dobrą książkę lub posłuchać ulubionych utworów. I jeśli już mowa o książkach, to dodam, że własne zdecydowałam się opublikować jako ebooki całkiem za darmo. Decyzję tę podjęłam we wrześniu 2015 roku - od tego czasu ściągnęliście je już prawie 2000 razy (mimo, że darmowe). Cieszę się, jeśli dostarczyłam Wam trochę rozrywki. Na tym jednak nie koniec - z przyjemnością oznajmiam, że piąta, ostatnia część pierwszej serii o Qwertym, pt. "Qwerty: W Stronę Słońca", ujrzy światło dzienne już 1 sierpnia, czyli ZA DWA TYGODNIE. Szczegóły poniżej: 

Qwerty

wtorek, 12 lipca 2016

"Przypadkiem" - część 4 (opowiadanie)

I tak dotarliśmy do ostatniej, czwartej części opowiadania, w którym Nat trafia do Nieba. Poniżej - zakończenie historii, takie sprzed 13 lat. Nigdy nie miałam zbyt romantycznego usposobienia (chyba, że w koncepcie werterowskim; przez jakiś czas taki "romantyczny" wizerunek świata mi się jawił...), ale od czasu do czasu najwidoczniej i takie zakończenie musiałam napisać. Zresztą, przekonajcie się sami. Zapraszam! :)

Obraz STĄD

niedziela, 10 lipca 2016

"Przypadkiem" - część 3 (opowiadanie)

Co robić, gdy nagle człowiek znajduje się w próżni, a jedyna droga naprzód wiedzie przez dziwne przeszkody? Cóż, trzeba zagryźć zęby i iść przed siebie, nawet, gdy na samym końcu na mównicę wstępuje mały, ubrany na biało człowiek witający tłum u bram Nieba. Pozostaje tlko odebrać mapę i kupon na skrzydła... Taki to pomysł na opowiadanie miałam ponad 10 lat temu. Poniżej publikuję trzecią część historii, gdzie główny bohater, Nat, trafia do bram Niebios. Kogo tam spotka? Przekonajcie się sami... 

Obraz STĄD

czwartek, 7 lipca 2016

"Przypadkiem" - część 2 (opowiadanie)

Oto druga część opowiadania zatytułowanego "Przypadkiem" (tytuł przypadkowy...). Nasz główny bohater, Nat, dociera w końcu do celu. To jednak wcale nie koniec... Pierwsza część dostępna jest TUTAJ - LINK. To jedno ze starych opowiadań - napisanych około 2003 roku, czyli - mnie samej trudno w to uwierzyć - ponad 13 lat temu! Zapraszam i mam nadzieję, że Was zaciekawi. 

Obraz pochodz STĄD (link)

środa, 6 lipca 2016

"Przypadkiem" - część 1 (opowiadanie)

Jak wspominałam w poprzednim moim poście, niedawno odnalazłam kilka moich starych opowiadań - takich z początków poprzedniej dekady... Odgrzewając je jak gołąbki (a kto nie lubi gołąbków?), ze sporą dozą satysfakcji zagłębiłam się w mini-światy wykreowane kiedyś-tam pod wpływem szalonego natchnienia, które ma w zwyczaju uderzać w potylicę jak cegłówka. I nabrałam ochoty, by podzielić się nimi na blogu. Perwsze opublikowane opowiadanie, "Spotkanie nad jeziorem", znaleźć możecie TUTAJ. Dzisiaj przedstawiam Wam kolejne pismactwo z cyklu Starocie: historię Nata, zatytułowaną "Przypadkiem", w której to główny bohater maszeruje do Nieba. Czy odbierze swój kupon na skrzydła? Przekonajcie się sami... Oto część pierwsza opowieści: 

Obraz pochodzi ze strony: mifotoart.flog.pl 

niedziela, 3 lipca 2016

"Spotkanie nad jeziorem" - opowiadanie z 2003 roku

Szperając w mojej skrzynce pocztowej sprzed lat, przez przypadek znalazłam bardzo starą wiadomość, którą wysłałam sama do siebie. A w niej... Zapomniane opowiadania! Zaraz ściągnęłam załączniki i ze sporą dozą ciekawości oraz śmiejąc się zdrowo, zagłębiłam się w lekturę historii, które wymyśliłam ponad dekadę temu. Postanowiłam też się nimi z Wami podzielić. Zaczynam od mojej ulubionej opowieści, która stała się inspiracją dla książki zatytułowanej "Little Bea" czyli "Mała Bea" (więcej o tym tomie TUTAJ oraz TUTAJ). Opowiadanie to napisałam - jak sugeruje data pod dokumentem - dokładnie 3 stycznia 2003 roku. Poznajcie To i trytonowatego stwora iminieniem Biskup...

Obraz STĄD

piątek, 1 lipca 2016

Emocje piłkarskie - Polska vs Portugalia

Piłka nożna jest dla mnie jak woda na Marsie - podobno istnieje, ale nie mam zamiaru się w niej kąpać. Wczoraj jednak, po tym jak osiłek Lewandowski strzelił gola w drugiej minucie, poddałam się, otworzyłam butelkę czerwonego wina, przygotowałam przekąski i  wraz z mężatym (który normalnie również ignoruje zmagania futbolowe) siadłam przed ekranem, by oglądać mecz Polska vs. Portugalia. 

Mecz Polska vs Portugalia, 30.06.2016