czwartek, 22 października 2015

Klamka - fragment powieści "Qwerty: Zagubiony w Czasie" (tom II)


Qwerty szybko obrócił się na pięcie – za sobą miał jedynie normalnie wyglądający przedpokój. Powoli obszedł wszystkie pomieszczenia w domu, ostrożnie włamując się nawet do gabinetu wuja. W ostatniej chwili skończył sprawdzać sypialnię Dolores i wyszedł z niej zanim jego kuzynka wróciła do siebie. Zajrzał nawet do Sebastiana, pod pretekstem przyniesienia mu szklanki soku (ciotka Adela nalegała, by bliźniaki odżywiały się zdrowo i od jakiegoś już czasu serwowała im soki owocowe do picia). Jego własny pokój był w takim stanie, w jakim go zostawił; „Historia” spoczywała bezpiecznie w skrytce za łóżkiem. W końcu Qwerty odważył się zejść do salonu.


-Kto był przy drzwiach? – zapytał ciotkę, która siedziała wpatrzona w telewizor. Właśnie leciał jej ulubiony program, w którym ludzie zostali zesłani na bezludną wyspę z kawałkiem sznurka, lornetką i dwoma konserwami mającymi im wystarczyć na cały tydzień. 

-Jakich drzwiach? – zapytała ciotka z roztargnieniem, nie odrywając oczu od ekranu.

-Ktoś pukał do drzwi i pytał o mnie, mówiłaś… - zaczął Qwerty, ale ciotka machnęła tylko na niego ręką, jakby odganiała wyjątkowo nieznośnego komara.

-Nie wiem, co znowu wymyśliłeś, ale daj mi spokój i nie przeszkadzaj oglądać – furknęła ciotka i podkręciła dźwięk. Telewizor ryknął głośniej; audiencja była skończona.

            Qwerty przełknął ślinę; nagle poczuł dreszcz przechodzący po plecach. Odwrócił się na pięcie i szybko pobiegł do swojego pokoju, przekręcając zamek w drzwiach jak tylko te się domknęły. Na wszelki wypadek otworzył jeszcze szafę; tych kilka ubrań, które posiadał, w tym zeszłoroczne szkolne uniformy, leżały na swoich miejscach. Pod łóżkiem było pusto; znalazł tylko brakującą skarpetkę i długopis.

            Te rezultaty jednak wcale nie poprawiły mu samopoczucia. Usiadł na łóżku, starając się trochę uspokoić; wydarzenia ostatnich dwóch dni dały mu się we znaki bardziej niż przypuszczał.

„John!” – spróbował ponownie i tym razem poczuł znajomą więź. Był niemal pewien, że John był właśnie w kuchni, przygotowując sobie kolację, ale nie był w stanie przekazać mu żadnych wiadomości.

Skoncentrował się jeszcze raz, próbując nawiązać łączność, ale coś nie pozwalało mu przebić się przez niewidzialną barierę. Wyjaśnienie było tylko jedno – ktoś był w domu Gibble’ów, manipulując ciotką Adelą i nie pozwalając Qwerty’emu nawiązać kontaktu z Johnem. W takim wypadku pozostawała mu tylko jedno. Nie mógł wyjść na zewnątrz, pomny ostrzeżeń swoich przyjaciół, więc wyjął ze schowka to, co miał najcenniejsze – książkę swoich rodziców i list od wuja Matta, i zniknął z niebieskiego pokoju w domu na Pilsdon Drive. Ostatnie, co zobaczył to powoli przekręcająca się klamka w drzwiach swojej niewielkiej sypialni.

Dla zainteresowanych: darmowy ebook "Qwerty: Historia" można pobrać TUTAJ
Druga część "Qwerty: Zagubiony w czasie" dostępna jest TUTAJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz