Niestety, świat nie jest idealny - daleko mu do tego. Dlatego gdzieś między pisaniem książek jest praca, którą zwykle wykonuję krzywiąc się lekko. Nie to, że jej nie lubię. Wcale nie jest zła; po prostu nie jest tym, co naprawdę kocham. Ale rachunki nie płacą się same...
Rezultaty widzicie na tym blogu - trzy opublikowane książki z serii o Qwertym Seymorze, plus Silckenville. Nie jest to mój cały dorobek literacki, ale na razie tym się chwalę... Wygląda to prosto, ale kryje się za tym niesamowity wysiłek, nieprzespane noce, cienie pod oczami i mnóstwo frustracji. Oto zaledwie namiastka tego, co przechodzi autor, który próbuje zaistnieć w świecie książek:
Krok 1: Pisanie powieści
To jest pierwszy etap, oczywiście. Najprzyjemniejszy. Ale kosztuje sporo: zdrowie, wzrok, czas; nieraz ślęczysz nad tekstem do 3 nad ranem, gdy wiesz, że następnego dnia musisz obudzić się wcześnie i robić robotę, za którą ktoś jednak płaci. Mimo wszystko, masz niesamowitą frajdę i znikasz - nie ma cię dla świata. Uwielbiam.
Krok 2: Edycja
Gdy już powieść jest gotowa - miesiąc, dwa, trzy później (czasami rok, albo i dziesięć lat...), przychodzi czas na krytyczne spojrzenie. Dla mnie jest to najtrudniejsza część - sprawdzić to, co się napisało, wyeliminować wszystkie błędy, powtórzenia, zdania, które nawet w szkolnym wypracowaniu nie zdałyby egzaminu... Zajmuje to dni, tygodnie, wymagając wytężonej uwagi. Bez profesjonalnego oka wydawcy jest to niemalże Mission Impossible. To wtedy rwę najwięcej włosów z głowy.
Krok 3: Szata graficzna
Okładka. Ewentualne rysunki. Składanie tekstu. Zwykle zajmują się tym specjaliści - graficy, którzy wiedzą co robią. Dla kogoś, kto nie ma możliwości zatrudnienia takiego speca, pozostają godziny spędzone na wyszukiwaniu odpowiedniego obrazu na okładkę. I eliminowanie pustych stron, które ni stąd ni zowąd wyskakują w samym środku formatowanej książki. I dziesiątki uploadów, kiedy to ciągle coś nie pasuje. Tym razem pojawiają się włosy siwe i kolejne kilka godzin życia przepada bezpowrotnie...
Wszystkie okładki zaprojektowałam samodzielnie, używając dostępnych dla mnie narzędzi. Wydają się proste, ale każda "pożarła" co najmniej dwa wieczory, czasem więcej. |
Krok 4: Promocja
Nie dość, że się napisało, poddało tekst edycji i zaprojektowało okładkę (chociaż o żadnej z tych rzeczy nie miało się wcześniej tak naprawdę pojęcia...), to teraz trzeba wypromować... I tu zaczyna się żmudna droga krzyżowa, gdzie smagają wichry i pejcze... Trzy miesiące oczekiwania na artykuł na portalu internetowym, który znika ze strony w ciągu jednego dnia. Dziesiątki maili, na które nigdy nie otrzymasz odpowiedzi. Ignorowanie ze strony co niektórych wydawców. Pogardliwe uśmieszki książkowych "specjalistów" od kultury. I tych kilka zbawiennych komentarzy od ludzi, którzy przeczytali twoje wypociny i mówią, że im się podoba, i pytają o jeszcze...
Ostatni artykuł promujący serię Qwerty'ego: wywiad na portalu TopMejt. Obie panie pochwaliły książki, chciały następne części i w ogóle bardzo je polubiłam... ;)
Ja to ta po prawej... ;) |
Qwerty Seymore zagościł też pod koniec sierpnia 2015 roku na portalu londynek.net; link TUTAJ - KLIK |
Moje książki dostępne są m.in. na stronie beezar.pl - jako ebooki są za darmo. Statystyki na dzień 4 grudnia 2015. Po dłuuuugich miesiącach promowania powieści. Uff... |
czy raczej:
Gdzie kupić?
Ebooki rozdaję, ale książki w wersji drukowanej niestety nie są już darmowe. Dla tych, którzy są przygotowani, by zapłacić za niepowtarzalny zapach świeżego papieru pomieszanego z klejem i otrzymać do ręki tom w nieco świecącej okładce, poniżej umieszczam listę stron, na których można nabyć pełną serię przygód Qwerty'ego Seymore'a:
Powieść "Qwerty: Historia" (w języku polskim) można zakupić drogą internetową na Amazon:
Europa/UK: KLIK (strona w języku angielskim, możliwość doręczenia przesyłki na terenie Polski)
USA: KLIK
Książka jest również dostępna w anglojęzycznej wersji na Amazon i Kindle:
Europa/UK: KLIK
USA: KLIK
Powieść "Qwerty: Zagubiony w Czasie" (w języku polskim) można zakupić drogą internetową na Amazon:
Europa/UK: KLIK (strona w języku angielskim, możliwość doręczenia przesyłki na terenie Polski)
USA: KLIK
Europa/UK: KLIK (strona w języku angielskim, możliwość doręczenia przesyłki na terenie Polski)
USA: KLIK
Świetnie to wyraziłaś, może ktoś dzięki temu tekstowi doceni naszą pracę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rafaubloguje.blogspot.com/
Może... :) Myślę, że praca jest doceniana, ale może nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, ile zajmuje to wszystko czasu i jak ciężko jest cokolwiek wypromować, przekonać innych, aby chociaż spróbowali. Wiem po sobie - sprzedać mi cokolwiek to okropnie ciężkie zadanie... :)
UsuńŚwietnie to wyraziłaś, może ktoś dzięki temu tekstowi doceni naszą pracę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rafaubloguje.blogspot.com/