Kupiłam nowe słuchawki. Były w promocji - ostatnia para, prawie za połowę swojej ceny i jakoś tak na mnie patrzyły... Jesteśmy bezprzewodowe, mówiły. Działamy na Bluetooth. I jesteśmy czarne, świecące. Halo! No i się przekonałam. Rezultat? W tym momencie otacza mnie morze dźwięku, które od kilku dni przywołuje mimowolny uśmiech na moją twarz. Tak, ogłuchnę na starość, ale może to i lepiej. Nie będę słyszeć o żadnych strasznych i głupich rzeczach, które dzieją się na świecie, jak Donald Trump, poczynania polskiego rządu i wojna w Syrii. A na chwilę obecną zakup ten widzę jako świetną okazję do "odświeżenia" kilku starych utworów, od których ostatnio nie mogę się oderwać. Oto moja lista:
Obraz STĄD |
1. Budka Suflera - "Ratujmy co się da"
Piosenka stara jak ja; towarzyszy mi od najmłodszych lat, zanim jeszcze mogłam zrozumieć jej prawdziwą treść. Ale od długich lat działa na moją wyobraźnię (może dlatego zawsze chciałam wyjechać za góry, za lasy i stąd moje awanturniczo-podróżnicze nastawienie). Są trzy główne powody, dla których warto przywitać się z powyższym utworem i dla których jest on nieśmiertelny: 1) opowiada historię - książkę można napisać; 2) to coś, co nazywam malowanie słowem ("za horyzontem wielka korona gór, na karoserii różowieje kurz" - czy może być lepszy początek piosenki?), 3) gitarowe solówki - ach!
Ulubiony wers: "Za marzenia słono płaci się, lecz życie tak niepowtarzalne jest"
2. Mark Cohn - "Walking in Memphis"
To, jak artysta gra na pianinie. Pierwsze kilka uderzeń w klawisze - i nie ma mnie dla świata. To jeden z tych kawałków, które - gdy jestem w samochodzie i pojawia się on w radiu - sprawiają, że cała rozmowa urywa się, a ja podkręcam głośność, po cichu podśpiewując. Niektórzy preferują wersję Cher, ale dla mnie Mark Cohn zrobił zbyt dobrą robotę, aby być na drugim miejscu.
Ulubiony wers: "But boy, you got a prayer in Memphis"
3. 4 Non Blondes - "What's up"
Kto pamięta dziewczynę z dredami, z czasów, gdy dredy były jeszcze czymś równie kontrowersyjnym jak tatuaż Buddy na spotkaniu episkopatu? Kultowy klasyk, który jakoś nie chce odejść w zapomnienie - być może ze względu na swój uniwersalny i jakże aktualny przekaz, czy raczej pytanie: "Hej, co się dzieje?" No i to jedna z tych spokojnych piosenek, do której ciągle można się kiwać, jak na koncercie Kultu.
Ulubiony wers: "I said hey, what's going on?"
4. Kazik - "12 groszy"
A propos... Na koncercie Kultu zostałam prawie stratowana w szaleństwie pogo przez wiele par ciężkich glanów. Warto było. Kazik Staszewski to jeden z moich ulubionych polskich artystów i zawsze nim zostanie. A "12 groszy" jest nie tylko tekstem bardzo aktualnym (wstaw tylko inne imiona), zabawnym i prawdziwym... Zawsze sprawia, że się uśmiecham, z lekką domieszką goryczy. Kazik nie przebiera przy tym w słowach - i o to chodzi.
Ulubiony wers: "„Jak powstają twoje teksty?” – gdy mnie ktoś tak spyta, zakurwię z laczka i poprawię z kopyta"
5. Edyta Górniak - "To nie ja"
Cokolwiek wypisują o niej dzisiaj media i kimkolwiek się stała, dziewczyna w białej sukience z 1994 podbijająca serca całej Europy nadal robi wrażenie. Nie wiem jak to jest z Wami, ale mnie zawsze wydaje się, że gdy Edyta śpiewa, to jest trochę tak, jakby czarowała. Siedzę z rozdziawionymi ustami i wstrzymuję oddech, jakby zaraz miało się zdarzyć coś absolutnie niesamowitego. A potem Edyta się rozśpiewuje...
Ulubiony wers: "Ludzie są wycięci z szarych stron ze środka ksiąg"
A jakie są te Wasze ulubione klasyki, bez których życie nie miałoby wiele sensu?
Polecam jeszcze to .....
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=UWxdGJR_foY
A wiesz, jakoś nigdy nie mogłam się przekonać do Led Zeppelin.. Nie wiem dlaczego, bo w teorii powinnam być fanką. Ale jakoś... no, jakoś nie.
UsuńJa też mam różne zdanie o ich twórczości ale ta piosenka jest taka ... hm... inna . Dla mnie genialna :)
UsuńJa mam teorię, że nawet najgorszy autor może napisać jedną dobrą książkę. :) Tak samo jest z muzyką... Wyjątkiem jest Justin Bieber. :)
UsuńJak mam być szczera to niestety nie wypowiem się na temat Justin Bieber. Nie znam. Chyba ta laska to jakieś bożyszcze nastolatek. Zaraz luknę.... A piosenka Led Zeppelin bardzo mi się podoba czego nie mogę powiedzieć o reszcie twórczości
UsuńOooouuupssss.... Justin Bieber to ON. Taki wypacykowany gówniarz :)))) Ale ze mnie ignorantka. Ale dziewczyna była by z niego ładna
Usuń;-)))) He, he, trafiłaś w sedno!! :)
UsuńA z "Twoich" najbardziej podoba mi się Non Blondes - "What's up"
OdpowiedzUsuńTaki stary, odgrzewany klasyk - ostatnio mi się o nim przypomniało. :)
UsuńU mnie Budka Suflera - zawsze i o każdej porze, ale reszta wyglądałaby inaczej. ;-) I tak, też już głuchnę od słuchawek, dlatego od jakiegoś czasu kupuję nauszne, podobno mniej szkodzą. ;-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja takie nauszne zakupiłam i bardziej mi się podoba całe doświadczenie. Co do Budki Suflera, to mnie właściwie tylko ta piosenka przyciąga, bo z resztą mam złe skojarzenia (nie chodzi tyle o walory artystyczne, ale jakiegoś pecha do Budki miałam, bo zawsze grała w najmniej odpowiednich momentach...) Wiadomo, każdy ma swoją listę - a jakie utwory by się na niej znalazły? Pytam z ciekawości, może dodam coś do swojej. :) Pozdrawiam!
UsuńHehe, wszystkie, absolutnie wszystkie te utwory mieszczą się na mojej top-list. Pomiędzy powtykałabym jeszcze wiele, ale nr 1 byłby zdecydowanie ten sam (choć to mi się czasem zmienia wraz z nastrojem).
OdpowiedzUsuńJeśli zaś o Edytę chodzi... z jej utworów najbardziej kocham "Kolorowy wiatr". No nie umiem inaczej :)
"Kolorowy wiatr" jest z polskiej wersji Pocahontas, prawda? Mnie się bardzo podoba, jak zaśpiewała "Power of Love" i jeszcze "Hallelujah" - jedna z moich ulubionych wersji (https://www.youtube.com/watch?v=F1SmHWQdAwY) - dziewczyna ma to coś. WSZYSTKO zależy od nastroju. :) Ale ten utwór BS jest nie do przebicia. :) Pozdrawiam!
UsuńZgadza się, Pocahontas- tak mi jakoś zostało przez lata ;)
UsuńPrzyznaję- Edzia jest zupełnie wyjątkowa :)
Te Disneyowskie produkcje mają to do siebie, że zostają w pamięci. Ja tak mam z "Królem Lwem". ;-) Wg mnie Edyta mogłaby zrobić większą karierę na świecie, nie tylko w Polsce...
UsuńZa dużo mam tych piosenek :) Zresztą niekoniecznie są one szeroko znane... Z wrzuconych przez Ciebie wybieram "Walking in Memphis", i wersję Marca Cohna, choć częściej słyszałam cover Cher.
OdpowiedzUsuńDobry wybór. :) Mnie też ciężko było skupić się tylko na kilku... :)
UsuńTeraz są właśnie najlepsze czasy do słuchania muzyki. W sieci jest wszystko. Można odpłatnie i bezpłatnie słuchać każdego wykonawcy. I to jest świetne.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Pamiętam lata 90-te - VIVA i kasety magnetofonowe... :) Sporo się jednak pozmieniało. Pozdrawiam!
UsuńTeraz są właśnie najlepsze czasy do słuchania muzyki. W sieci jest wszystko. Można odpłatnie i bezpłatnie słuchać każdego wykonawcy. I to jest świetne.
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o Budkę Suflera to ja uwielbiam Kolędę rozterek. A z innych polskich na mojej liście jeszcze jest Autobiografia Perfectu i Kamienny las Bajmu. Ale oprócz tych jest wiele innych do których wracam, nie sposób wymienić wszystkiego.
OdpowiedzUsuńFajna selekcja - Perfect kiedyś też bardzo lubiłam, ale jakoś mnie do siebie zniechęcili, może czas odświeżyć. I dzięki za przypomnienie Bajmu - też bardzo lubię. :) Pozdrawiam!
Usuń