piątek, 13 maja 2016

Qwerty - trochę statystyk

Trzy części przygód pewnego chłopca o niecodziennym imieniu ujrzały już światło dzienne. Książki piszę i rozdaję (bo lubię) w wersji elektronicznej całkiem za darmo na stronie beezar.pl. I, gdy ostatnio zajrzałam na rzeczoną stronę, statystyki, włączając w nie także dwa opowiadania - horrory o tytule "Silckenville" (wiem, nie idą one w parze z opowieściami dla dzieci i młodzieży, do których przygody Qwerty'ego można zaliczyć, ale lubię o sobie myśleć jako o osobie piszącej dla szerokiej publiki...), przedstawiają się jak poniżej: 


Oznacza to, że trzy książki: "Qwerty: Historia" (Tom I), "Qwerty: Zagubiony w Czasie" (Tom II) oraz "Qwerty: Kod Honoru" (Tom III) zostały ściągnięte łącznie 1065 razy. Co więcej, powyższe liczby sugerują, że większość tych którzy przeczytali jedną część, wróciła także po następne. Co jest dla mnie ogromnym źródłem satysfakcji, radości i tak, dumy. Cieszę się, że książki wzbudzają Wasze zainteresowanie i mam nadzieję, że tak zostanie. 

Dla tych, którzy jeszcze o Qwertym nie słyszeli, krótkie wyjaśnienie: otóż jest sobie 12-letni chłopak, któremu umiera wuj - jego jedyny opiekun. Z tego powodu obdarzony dziwnym imieniem nastolatek trafia do swojego innego wujostwa - państwa Gibble. Tam dowiaduje się, że potrafi unosić przedmioty samą siłą woli... Tak, też myślał, że ktoś tu zwariował, ale okazało się, że jednak nie. Jego umiejętności okazały się prawdziwe. 

Mało tego, w miarę, jak historia się rozwija, dowiadujemy się, że chłopak ma niebywały talent - zarówno rząd, jak i Bardzo Źli Ludzie tylko czekają na to, aż Qwerty dorośnie, by położyć na nim swoje łapy. Tymczasem jest on dobrze chroniony przez tajemniczą organizację, aczkolwiek i oni nie są w stanie upilnować wszystkiego... I tak, na przyklad, pewien szalony starszy drań imieniem Asqualor niemal zabija chłopca, wspomagany przez niebezpiecznego bandytę, Amerykanina Troya Ragliani. 

Tak wygląda Troy - to zaraz po Qwertym moja druga ulubiona postać. Rys. Grzegorz Like

A sam Qwerty? Wszystko, czego chce to święty spokój... i jeszcze umówić się z Lilly Bliss, pewną filigranową blondynką o orzechowych oczach, na widok której pocą mu się dłonie. I, jak już poznacie się lepiej, to jeszcze da Wam do zrozumienia, że chciałby, aby Sylvia, pewna rudowłosa, nieco dziwna kobieta, która zginęła na jego oczach, przestała pojawiać się w jego nocnych koszmarach. Zwłaszcza, że od tamtego czasu chłopiec zmienił się, jakby Sylvia dała mu coś od siebie, coś tak niebezpiecznego, że nawet przyjaciele Qwerty'ego nie chcą o tym słyszeć...

Co takiego potrafi Qwerty? Dlaczego jego rodzice nie pamiętają, że mają syna? Kim są członkowie tajemniczej organizacji, którzy ochraniają chłopca? I dlaczego Angelina Sandbanks, ładna, zielonooka dziewczyna z sąsiedztwa, tylko wzdycha ciężko na jego widok? Na te wszystkie pytania znajdziecie odpowiedzi w książkach, które można ściągnąć tutaj: 


"Qwerty: Historia" - KLIK

"Qwerty: Zagubiony w Czasie" - KLIK 

"Qwerty: Kod Honoru" - KLIK


Wszystkim tym, którzy czytali dziękuję i zapewniam, że wcale nie zapomniałam o części czwartej zatytułowanej "Qwerty: Więzi Rodzinne" - jest gotowa i czeka tylko na swoją kolej, aby ukazać się w druku (tudzież w wersji elektronicznej). 

2 komentarze:

  1. Gratuluję! :) Mam nadzieję, że liczba czytelników będzie stale wzrastała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, ja też. :) Ale tak czy inaczej, jestem wdzięczna, że mam tych, których mam. :)

      Usuń