niedziela, 2 października 2016

Witajcie w małpiarni

Nie, tytuł tego posta to nie jest jeszcze tablica witająca przyjezdnych do Polski, chociaż jestem pewna, że co mądrzejsze panie przygotowują już odpowiednie grafiki. "Witajcie w małpiarni" to tytuł jednego ze zbiorów opowiadań genialnego amerykańskiego pisarza, który opuścił ten świat 9 lat temu. Pisarz ten, znany ze swojego czarnego, ironicznego poczucia humoru, to Kurt Vonnegut Jr.

Obraz STĄD (LINK)

Kurt Vonnegut Junior urodził się w roku 1922 w Indianapolis, Indiana, USA. W 1943 zrezygnował ze studiów na Cornell University i zaciągnął się do wojska - tak też trafił do Europy, gdzie walczył w II wojnie światowej. Został pojmany i uwięziony w rzeźni, w Dreźnie, gdzie przetrwał amerykański nalot bombowy, który zostawił miasto w ruinie. Po wojnie poślubił Jane Marie Cox, z którą miał trójkę dzieci.

Kurt Vonnegut - zdjęcie ze szkoły średniej (lata 40-te XXw.)

Pierwszą książką Vonneguta Juniora była "Kocia Kołyska", wydana w roku 1963. Powieść jednak nie sprzedała się dobrze. Prawdziwy sukces przyniosła autorowi jego szósta powieść, zatytułowana "Rzeźnia Numer Pięć". To po części autobiografia, a po części historia sci-fi - dokumentująca prawdziwe wydarzenia wojenne, jednocześnie będąca odzwierciedleniem bogatej wyobraźni i poczucia humoru autora. Zaraz po swojej publikacji, trafiła na szczyt listy bestsellerów New York Times'a. Sam autor jednak powiedział o niej tak: "[to książka] krótka i popaprana, bo o masakrze nie sposób powiedzieć nic inteligentnego."

Mimo, że doceniam powieściową twórczość Vonneguta, podobnie, jak jedyną sztukę, którą napisał ("W dniu urodzin Wandy June"), dla mnie pozostaje on mistrzem opowiadań. Posiadam dwa tomy powyższych - właśnie tytułowy "Witajcie w małpiarni" oraz "Tabakiera z Bagombo". Mimo, że uwielbiam oba, częściej sięgam po ten pierwszy (stąd tytuł posta).

Moja mini-kolekcja książek Vonneguta.

Moim ulubionym opowiadaniem jest "Raport w sprawie Efektu Barnhouse'a". Nie ukrywam, że ono właśnie było inpiracją dla szóstej z kolei powieści o Qwertym, zatytułowanej "Qwerty: Teleporter". Profesor Barnhouse, używając pewnego równania, odkrył tzw. "siłę Barnhouse'a", dzięki której zyskał możliwość wpływania na przedmioty z dużych odległości - na przykład unicestwiając niszczycielskie bomby samą myślą, nie ruszając się z kanapy. Naukowiec ten jednak nie zgadza się na bycie marionetką armii i ucieka. Już wkrótce okazuje się, że rozbroił on cały świat - rozbijając w pył także broń nuklearną. W ten sposób żaden kraj na świecie nie może walczyć z innymi - profesor Barnhouse siłą rzeczy zapewnił pokój na całej planecie...

Książki te godne są polecenia z kilku powodów. Po pierwsze, są zabawne - właśnie to "czarne" poczucie humoru Kurta Vonneguta przyniosło mu w końcu międzynarodową sławę. W dodatku czyta się je lekko i łatwo, a jednocześnie wciągają tak, że trudno je odłożyć (nawet po przeczytaniu chce się do nich wracać!) Trzecim ich atutem jest to, że skłaniają do myślenia, aczkolwiek to w dzisiejszych czasach jest niemodne... Ale bardzo przydatne, więc zachęcam do zapoznania się z tą wyśmienitą lekturą, jeśli jeszcze nie mieliście okazji.

Kurt Vonnegut w roku 1972.
Obie fotografię pochodzą STĄD (LINK)

Na końcu zostawiam was z kilkoma ciekawymi cytatami pochodzącymi z książek Vonneguta Juniora - może zachęcą do przeczytania dzieł tego autora.

"Zaproponował zebranym, aby wyobrazili sobie, że w jasny, pogodny dzień patrzą na łańcuch gór, od których dzieli ich połać pustyni. Mogą spojrzeć na szczyt góry, na ptaka, chmurę lub kamień tuż przed sobą. Jest jednak wśród nich ten biedny Ziemianin z głową zakutą na stałe w stalową kulę. Kula ma tylko jeden otwór, przez który można patrzeć, i do tego otowru przyspawana jest luneta długości sześciu stóp.
Był to zaledwie początek tortur, jakim poddano Billy'ego w tej metaforze. Został on jeszcze przywiązany do stalowego rusztowania, przymocowanego z kolei do wózka na szynach, i nie mógł poruszać głową ani dotykać lunety. Drugi koniec lunety znajdował się na dwójnogu, również przyśrubowanym do wózka. W ten sposób Billy widział tylko maleńki wycinek wszechświata, na który w danej chwili skierowany był koniec lunety. [...] Biedny Billy nie miał innego wyboru jak patrzeć przez lunetę i wmawiać sobie, że tak wygląda życie."

"Rzeźnia Numer Pięć", Kurt Vonnegut Jr


"-Walczyłeś za oceanem?
-Tak, panie profesorze.
-Niewiele tam zostało, co? - zmarszczył brwi. - Fajnie było na tej ostatniej wojnie?
-Nie, panie profesorze.
-A jak uważasz, zanosi się na następną?
-Chyba tak, panie profesorze.
-Jak można by temu zapobiec?
Wzruszyłem ramionami.
-Na mój rozum, sprawa jest beznadziejna."

"Raport w sprawie Efektu Barnhouse'a", "Witajcie w małpiarni", Kurt Vonnegut Jr


"Blask księżyca jest odpowiedni dla młodych kochanków i kobiety chyba nigdy nie mają go dość. Ale gdy mężczyzna się starzeje, zwykle uważa, że księżycowa poświata jest zbyt zimna i blada."

"Noc dla miłości", "Tabakiera z Bagombo", Kurt Vonnegut Jr

"Ludzie za bardzo gonią za pieniędzmi. [...] Czym są pieniądze, jeśli naprawdę przestanie się o nich myśleć?"

"Ucieczki", "Tabakiera z Bagombo", Kurt Vonnegut Jr

"Starcy, którzy się z tym nie urodzili, chyba nigdy nie przywykną do stanu amfibii - w nowym tego słowa znaczeniu. Sam nieraz łapię się na tym, że martwią mnie rzeczy, które już dawno przestały być ważne."

"Nie na miarę", "Witajcie w małpiarni", Kurt Vonnegut Jr

"Zdarza się."

"Rzeźnia Numer Pięć", Kurt Vonnegut Jr

6 komentarzy:

  1. Dziękuję za polecenie. Zainspirował mnie ten artykuł. Z chęcią poczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się i gorąco polecam książki Vonneguta. Jestem fanką od lat. :) Pozdrawiam!!! :)

      Usuń
  2. ""Raport w sprawie Efektu Barnhouse'a". brzmi naprawdę intrygująco! uwielbiam takie wychodzenie wyobraźni poza spodziewane konwenanse.

    Fajnie, że zapodajesz cytaty-one dużo mówią o charakerze, w jakim jest napisana książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to podoba mi się w twórczości Vonneguta - jego pomysły są właściwe proste, ale całkowicie niekonwencjonalne i przedstawione zawsze z nutką ponurego sarkazmu (chociaż z pozoru autor nic sarkastycznego nie mówi...) Dzięki za komentarz i pozdrawiam! :)

      Usuń
  3. Nie czytałam. Muszę wypożyczyć. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń